Od kilku lat prowadzę wykłady i ćwiczenia z przedmiotu pedagogika zabawy. Na pierwszym spotkaniu ze studentami dokładnie omawiam warunki zaliczenia oraz egzaminu. Informuję o tym, że będę oceniać przede wszystkim umiejętność bawienia się i zabawiania innych. Na samym początku takie zasady wydają się dziwne i podejrzanie proste. 


Zakuć, zdać, zapomnieć


Wielu studentów narzeka na wymóg zapamiętywania wskazanych przez nauczyciela akademickiego treści po to, by zdać egzamin czy przygotować się do zajęć. Uczestnicy podchodzą do tego typu wymogów na zasadzie 3Z (zakuć, zdać, zapomnieć). Zarzucają tej formie sprawdzania wiedzy niepraktyczność i oderwanie od codziennej rzeczywistości.

 

Moim zdaniem jak zwykle prawda leży po środku. Pewne treści są wręcz niezbędne, ponieważ odwołują się do typowej dla przedmiotu terminologii czy podstawowej wiedzy. Wymagają pamięciowego opanowania, by później móc na ich podstawie tworzyć praktyczne projekty i rozwiązania, a także porozumieć się w sposób fachowy z innymi. 


Jestem zwolenniczką kreowania praktycznych rozwiązań na bazie solidnej wiedzy teoretycznej. Taką możliwość dają chociażby wykłady w połączeniu z ćwiczeniami. Kulminacją tak korzystnego połączenia teorii z praktyką jest organizowany przeze mnie egzamin z pedagogiki zabawy w całości oparty na działaniu, tworzeniu i kreowaniu.

 

Bawimy się na całego


Przyglądając się studentom podczas wspomnianego egzaminu, można stwierdzić, że doskonale się przy tym bawią. Faktycznie, wesoło spędzają czas, ale za nimi są bardzo żmudne przygotowania:

 

  • analiza miejsca zabawy pod kątem bezpieczeństwa i możliwości, jakie daje konkretna przestrzeń w plenerze czy sali. 
  • tworzenie planu/konspektu wydarzenia wraz z zaproszeniami. 
  • podział obowiązków pomiędzy wszystkich uczestników egzaminu tak, aby każdy mógł się wykazać kreatywnością.
  • własnoręczne wykonywanie gadżetów do zabaw, konkursów oraz upominków.
  • przygotowanie poczęstunku z uwzględnieniem alergii pokarmowych i diet.

 

 

Na dwie godziny przed rozpoczęciem zabawy studenci dekorują przestrzeń i ustawiają stanowiska z atrakcjami. Potem to już czas wesołej, różnorodnej zabawy, bezpiecznej i z zasadami. Tu wszystko ma znaczenie. Muzyka, piękna, dekoracja pobudza zmysły i zachęca do zabawy. Kolorowe ubrania  studentów i wszechobecny uśmiech wzmacniają pozytywną atmosferę. Wielość zabaw, konkursów i gier powoduje, że każdy może znaleźć coś dla siebie bez względu na wiek. Można wziąć udział w zajęciach z gimnastyki albo skorzystać z malowania ciała – oczywiście farbami czy pisakami bezpiecznymi i z atestem. Tu dobrze bawią się dzieci i dorośli. To przykład wspaniałej integracji i wielopokoleniowego porozumienia. Wszyscy zachęcani są do zabawy. Ma to również odniesienie do przypadkowych przechodniów, gdy egzamin odbywa się w plenerze.  

 

Po co to wszystko? 


Przygotowania oraz przebieg egzaminu z pedagogiki zabawy wzbudza w studentach radość i zadowolenie. Jest spełnieniem ich marzeń oraz wyobrażeń o nowoczesnej formie oceniania wiedzy bezpośrednio powiązanej z doświadczeniem. Dla mnie to najwyższy poziom umiejętności, kompetencji i praktycznego działania studentów. To rodzaj procesu grupowego, podczas którego uczestnicy muszą porozumieć się, podjąć decyzje, podzielić zadania oraz być odpowiedzialni za siebie i innych. Każdy szczegół ma znaczenie i wpływa na ostateczną ocenę. Dobra komunikacja międzyludzka, wzajemne wsparcie odgrywają wielką rolę. Bezpieczeństwo jest nadrzędnym warunkiem, ale oceniane są również ład i porządek po zabawie. Tu nie ma miejsca na reżyserię od A do Z, ponieważ wszystko może się zdarzyć i zmienić, na przykład warunki pogodowe. Trzeba na bieżąco reagować i być przygotowanym. 

 


Po takim egzaminie jestem pewna, że każdy student będzie potrafił przeprowadzić dowolną pod względem tematycznym zabawę niezależnie, czy będzie to impreza w domu, bal dla dzieci czy też impreza w stylu przyjęcia becikowego lub wieczoru panieńskiego. Będzie również posiadał wiedzę niezbędną do oceny zabaw organizowanych przez innych pod względem ich wartości i bezpieczeństwa. Może niektórzy odnajdą się w roli animatorów czasu wolnego na koloniach, w salach zabaw? Takie umiejętności rozwijają i dają nowe możliwości życiowe i zawodowe. Stajemy się bardziej świadomymi rodzicami i pedagogami. 
 

Zobacz także